CEBULAK
Cześć, przyszły Rodzicu Adopcyjny!
Jeśli czytasz te słowa, to znak, że pierwszy krok już zrobiłeś: myślisz o adopcji konia. To ja Ci powiem: nie wahaj się, zaufaj sercu i działaj dalej!. Adoptujesz – ratujesz, pomagasz i uszczęśliwiasz i wiesz co? Też jesteś szczęśliwy, a na pewno stajesz się lepszym człowiekiem… Teraz wystarczy skontaktować się z Fundacją Centaurus, gdzie sztab ludzi, którym zależy na dobru koni tak jak Tobie, pomoże Ci wybrać kopytnego odpowiedniego dla Ciebie i Twoich preferencji. Pamiętaj jednak, że to KOŃ jest tu najważniejszy, a nie Ty i Twoje zapatrywania i ambicje (stąd też i umowa adopcyjna z regułami i zasadami dbania o koniastego). Ja w taki sposób zostałam mamą adopcyjną Cebulaka, który stał się członkiem naszej rodziny już ponad trzy lata temu. Dbamy i kochamy jak swojego, a ja mogę być spokojna, że w razie jakiegoś nieszczęśliwego zbiegu okoliczności są ludzie (Fundacja), którzy zapewnią mojemu kopytnemu dziecku bezpieczny dom i opiekę do końca jego dni. Musisz też pamiętać, że to generalnie są konie po tzw. przejściach, często traumatycznych i należy się nimi szczególnie zajmować więcej dając niż żądając. A co Ci da taki koń w zamian? Tyle miłości, ile tylko zapragniesz; tyle szczęścia i radości ze wspólnego obcowania, ile sobie tylko wymarzysz; relaks duchowy, uśmiech na twarzy i wiatr we włosach (plus siano, resztki paszy czy pozostałości marchewkowych buziaków hihihi). A to szczególne piknięcie w sercu, kiedy wchodzisz do stajni i na Twój głos słychać w odpowiedzi radosne rżenie – bezcenne… Bo miłości, szacunku i wierności KONIA nie da się kupić – na to trzeba zasłużyć… a jak? zapytasz – wystarczy być dobrym człowiekiem…. Ktoś kiedyś powiedział, że adoptując jedno zwierzę nie zmieni się całego świata, ale zmieni się cały świat tego zwierzaka, bo będzie mieć kochający dom i swojego człowieka na Ziemi. Zatem Ty działa, a my trzymamy kciuki i kopytki, aby kolejny centaurusowy kopytny znalazł swój dom: taki jedyny i wymarzony…
Pozdrawiamy Bogusia i Cebulak