HARNAŚ
Polecam adopcję z Centaurusa – odpowiedzialnie podchodzicie do tematu adopcji – po pierwsze nie każdy koń jest przewidziany do adopcji stacjonarnej; po drugie macie stały kontakt z domem adopcyjnym, a nawet sam fakt odpowiadania na wiadomości czy zdjęcia przesyłane za pośrednictwem bazy świadczy o tym, że to nie jest pic na wodę, tylko ktoś rzeczywiście weryfikuje to co dzieje się z Waszymi końmi.
Umowa jest skonstruowana w taki sposób, żeby zapewnić maksimum bezpieczeństwa dla konia.
Harnaś jest drugim adoptowanym koniem w naszym domu (przed nim mieliśmy klaczkę z prywatnej adopcji – nie nadawała się już do rekreacji więc poszła w świat – niestety stara i schorowana kobyłka mimo intensywnej opieki weterynaryjnej (okazało się że ma zespół Cushinga) po 1,5 roku odeszła na zielone pastwiska. Zarówno Basia (ww klacz) jak i Harnaś to konie towarzyszące dla Bogdanowa – mojego wałacha, którego mam od 15 lat i który jest jedynym „kupionym” zwierzęciem w naszym domu (mamy jeszcze 3 psy z adopcji i podrzuconego kota).
Harnaś jest niesamowity – ma taką energię i charakter, że nawet dominujący Bogdan nie był w stanie go zdominować. Nie jest w żaden sposób użytkowany – cały dzień padokuje się z Bogdanem (który również bardzo sporadycznie chodzi pode mną w teren). Harnaś jest bardzo pozytywnym i energetycznym konikiem, ale nie ma w nim żadnej złośliwości czy agresji – jest jak dzieciak, który wszystkim jest zainteresowany, wszystko musi widzieć i wiedzieć 😉
Ja mam do zwierząt wielkie serce, ale jednocześnie traktuję je w sposób racjonalny. Od lat nie jem mięsa, nie stosuję kosmetyków testowanych na zwierzętach itd. W moim otoczeniu staram się promować mądrą miłość do zwierząt – z poszanowaniem ich naturalnych instynktów i potrzeb, bez przypisywania im ludzkich cech czy intencji. Sama prowadzę fundację, która zajmuje się dziećmi z niepełnosprawnościami – również w ramach działalności naszej fundacji angażujemy dzieci w pomoc dla zwierząt – choćby przez akcję #zerwij łańcuch ograniczeń promującą adopcję i zbiórkę karmy dla miejscowego schroniska.
Uważam, że Wasza działalność ma wielki sens – a adopcje stacjonarne to najbardziej rozsądne wyjście. Nie sztuką jest „uratować” tysiąc koni, a później nie mieć ich z czego utrzymywać czy leczyć. Wasze adopcje są dla zwierząt bezpieczne, a Waszej organizacji dają możliwość pomagania na szerszą skalę. Zwierzętom dają szansę na kochający dom, ludziom na oddanych przyjaciół i poczucie, że realnie pomagają. Nie ma tu żadnych minusów 🙂 Dlatego z całego serca wspieram, zachęcam i polecam <3
Agata